Poniższe świadectwo zostało przesłane przez Mariolkę, jeszcze w trakcie naszej wędrówki w 2011 roku.
Choć siedzę już w swoim domu, kiedy Wy przemierzacie kolejne kroki w stronę Jasnej Góry, to cząstka mnie pozostała w Grupie Biało-Niebieskiej i idzie dalej razem z Wami. Nie dużo kilometrów przeszłam z Wami, ale nawet nie wiecie jak dużo przeszłam… w sobie.
Nie chcę się rozpisywać co i jak, ale dużo rzeczy zawaliłam w tym roku – stąd chyba te pęcherze już pierwszego dnia :P :) Nawaliłam i wcale mi z tym jakoś źle nie było... do czasu, kiedy pewne rzeczy wymknęły mi się spod kontroli. Decyzja żeby dołączyć na pielgrzymkę „kiełkowała” mi w głowie i co chwilę coś sobie wymyślałam, próbując zagłuszyć tę potrzebę wędrówki na Jasną Górę.
Z czwartku na piątek spałam tyko 1,5h bo cały czas myślałam i myślałam... I ledwo zdążając na pociąg dojechałam do Gostynia. Nie żałuję każdej minuty, sekundy, bo pokój i radość, którą mam teraz w sercu jest bezcenna. Ktoś mógłby sobie pomyśleć „co to jest 2 dni na pielgrzymce…”. Ale te 2 dni stały się dla mnie nową szansą na odbudowanie mojej zaniedbanej relacji z Bogiem. Pięknie jest na nowo wierzyć, że życie z Nim jest inne, lepsze...
Wczoraj jak dojechałam do Wrocławia, idąc do domu zobaczyłam nad moim blokiem piękną tęczę... i przypomniało mi się jak w dzieciństwie babcia zawsze mi mówiła, że jak zobaczę tęczę, to znaczy, że Bóg mnie kocha. I tak właśnie się czuję :) Pójście na pielgrzymkę – to była dobra decyzja.
Dziękuję Ci Boże, że znów mnie odnalazłeś... A Tobie Grupo Biało-Niebieska dziękuję za otwartość i tak jak Wam powiedziałam – naturalność. Dziękuję za Wasze uśmiechy, wygłupy, gdy nogi już trochę bolały i za to, że mogłam sobie pośpiewać zdając sobie sprawę, że tego nie dało się słuchać :):):) Dobrze mi było iść z Wami i obok Was. Mam potrzebę przesłania Wam linku do piosenki, która w jakiś sposób oddaje, to co we mnie… :)
http://darcangel.wrzuta.pl/audio/3EwUCsGzsJT/maleo_reggae_rockers_-_od_nova
Dziękuję za wszystko.
Mariolka